Przegląd tematu
Autor Wiadomość
dawca
PostWysłany: Czw 5:13, 09 Lut 2012    Temat postu:

Im ktoś bardziej krzyczy na temat tolerancji i żąda tej tolerancji od innych, tym bardziej widać, że sam nie toleruje, choćby nie toleruje tych, którzy nie tolerują.
Wyznaję zasadę "chcącemu nie dzieje się krzywda". I w tym znaczeniu toleruję wszystko, co w relacjach międzyludzkich nie jest narzucaniem na siłę swojej woli.
Toleruję wampirzycę, która wypije dawcę do dna, o ile dawca się na to godzi (jest "chcący"). Toleruję nawet Rydzyka, bo wolność słowa na tym polega, że ludzie mają prawo gadać, co chcą. Inaczej będziemy mieli wszechkontrolę Państwa nad nami wszystkimi. Chcemy tego?
Ja nie.
Poza tym, toleruję tych, którzy nie tolerują nawet mnie, to ich prawo. Jeśli tylko nie wiąże się to z naruszaniem moich praw. Wówczas nie toleruję.
Karis
PostWysłany: Sob 1:34, 13 Sty 2007    Temat postu:

Dla mnie tolerancję można podzielić trojako:
1. Jako stosunek do drugiego człowieka i jego poglądów, seksualności. W tym sensie jestem tolerancyjna. Nie mam nic do gejów, lesbijek, chrześcijan, muzułmanów, białych, żółtych czy czarnych. Wszyscy są ludzmi i szanuję ich. I jest Ok.
2. zachowania ludzi są różne. nie tpleruję pedofilii, gwałtów, znęcania się nad kobietami, dziećmi, zwierzętami, przemocy domowej ogólnie psycho- fizycznej.
3.jako tolerancję dla cech charakteru. Jesteś chamem i gnojem? dlaczego mam cię tolerować w swoim towarzystwie? Jesteś nieśmiały? ok.

Teraz wy mi powiedzcie: czy jestem tolerancyjna?
Nie ma ludzi 100% tolerancyjnych.
Ghost
PostWysłany: Pią 22:59, 19 Maj 2006    Temat postu:

"Są granice, ktorych przekroczyć nie wolno". Tak właśnie jest z tolerancją u mnie. Są rzeczy, ktore toleruje, które po części toleruje albo nie toleruję. Nie lubie ludzkiego chamstwa, zawiści, fałszu i pogoni za pieniędzmi - niektórzy tylko na tym opierają swoją marną egzystencję. Ogólnie jest tak, że jak czegoś nie toleruje to zamienia się to u mnie w pogardę. Toleruję tylko to co wg mnie zasługuje na tolerowanie. Nie toleruję też stereotypów, bo to one wpływają na brak tolerancji. Np. "moherowe berety", twierdzą że Żydzi to zaraza, media twierdzą, że satanista to osoba, ktora podpala koty i niszczy cmentarze, a kibic to osoba, która niszczy całe miasto po meczu. Ludzie się tego nasłuchają i zmienia się ich myślenie. Nie lubię też wszystkiego co modne i popularne, a to chyba świadczy o tym, że jestem tolerancyjny Smile
AkaSha
PostWysłany: Pią 1:22, 19 Maj 2006    Temat postu:

ciesze sie..
mam nadzieje ze sie polubimy na tym forum ..
musze tylko Was poznac.. Smile
Luminara
PostWysłany: Pią 1:02, 19 Maj 2006    Temat postu:

AkaSha napisał:

jestem osoba bardzo szczera
AkaSha napisał:
bo potrafie byc okropna. Smile


Już tą panią lubię Mr. Green
AkaSha
PostWysłany: Pią 0:00, 19 Maj 2006    Temat postu:

ruszysz gowno to smierdzi.. ja wyznaje ta zasade. Smile
rowniez nie lubie jezeli ktos wlazi mi w droge.. ale tolerowac rozni sie od slowa akceptowac..
toleruj wszystkich, akceptuj to z czym sie zgadzasz..

jestem osoba bardzo szczera, a ludzie traktuja mnie z wielkim szacunkiem. i chwala im za to bo potrafie byc okropna. Smile
kazdy zasluguje na to co ma Smile
Yuzuri
PostWysłany: Czw 21:21, 18 Maj 2006    Temat postu:

A ja czasem nie moge dogadać się z wagami, sa między nami tak owe zgrzyty ==''
Nie wiem, wagi mają niektóre takie zachowania, których nie mogę wytrzymać, no i nie wiem jak bym chciała to nie mogę/ nie umiem ich zaakceptować XD
Luminara
PostWysłany: Czw 19:48, 18 Maj 2006    Temat postu:

Ja mieszkam ze skorpionem...trudno czasem z takim człowiekiem żyć ale na ogół jest przekochany Mr. Green hehehe
Narya
PostWysłany: Czw 19:29, 18 Maj 2006    Temat postu:

tak tak przyznaje się jestem skorpionem Smile ehhh... wydało się Smile ale jestem spokojniutka prawda Smile
Luminara
PostWysłany: Czw 18:31, 18 Maj 2006    Temat postu:

Zgadzam się z Akashą
Cytat:
Tolerancja nie oznacza akceptacji czyjegoś zachowania czy poglądów. Wręcz przeciwnie, tolerancja to poszanowanie czyichś zachowań lub poglądów mimo że nam się one nie podobają.
Tolerancja jest postawą, która umożliwia otwartą dyskusję. Bez tej postawy dyskusja zamienia się albo w zwykłą sprzeczkę albo prowadzi do aktów agresji.


Czyli wszystko jasne

Narya napisał:
mam najgorszy z możliwych znaków zodiaku to też są moje uwarunkowania choć staram się z nimi walczyć Smile


tzn. że jesteś skorpionem??
Narya
PostWysłany: Czw 12:58, 18 Maj 2006    Temat postu:

wiem że powinniśmy tolerowac wszystkich nie koniecznie akceptowac. a moze inaczej. żyj i pozwól żyć innym. z takiego założenia wychodze. mam w swoim otoczeniu kilka osób których nie akceptuje cóż... zdarza sie... ale jak jest jakieś wyjście większą ekipą to przeciez nie będe sobie psuć imprezy czy nawet człego humoru. jestem osobą naprawde tolerancyjną ale jak ktoś zaczyna mi wkręcać kit o sprawach o których nie ma zielonego pojęcia to wtedy jestem okropna. zresztą zrozumcie. mam najgorszy z możliwych znaków zodiaku to też są moje uwarunkowania choć staram się z nimi walczyć Smile
no ale do tematu. najlepsze załozenie żyj i pozwól żyć innym. jak mi ktoś w drogę nie wejdzie i nie będzie się ładował z moje sprawy z butami to jest ok. nich sobie życje chodzi po tym świecie i robi co chce.
ale tak naprawde są ludzie których nie tolerujemy. ja od dłuższego czasu nie toleruje obecności pewnej osoby w moim towarzystwie. ale to nie znaczy że odrazu jestem nie miła i nie przyjemna. poprostu trzymam sie od tej osoby jak najdalej o ile jest to możliwe...
AkaSha
PostWysłany: Czw 11:57, 18 Maj 2006    Temat postu:

wyrwalam sie z kontekstu, ale ze jestem nowa to mi wolno-bo na temat.. przeczytalam kilka pierwszych postow i musialam to skomentowac..

Narya napisał:
ZAWSZE ZNAJDZIE SIE KTOŚ KOGO NIE TOLERUJEMY i tak samo jest ze mna.


nie myl tolerancji z akceptacja.. otoz tolerowac powinnismy wszystkich ludzi i to co soba reprezentuja itp. akceptowac nie musisz..
badzmy bardziej ludzcy.. nie robmy z siebie gorszych niz jestesmy. :/
Narya
PostWysłany: Pią 23:00, 07 Kwi 2006    Temat postu:

ja się dostane(oby) do poznania i będzie luuuuuuuuuzik :d juz sie nie moge doczekac Very Happy
Luminara
PostWysłany: Pią 22:42, 07 Kwi 2006    Temat postu:

To trzeba dostać się na studia 400 km od domu i ma się spokój tongue proste czyż nie
Yuzuri
PostWysłany: Pią 22:38, 07 Kwi 2006    Temat postu:

No właśnie z takich rzeczy to juz nie mam brać przykładu. Rodzice zawsze wybierają to co jest dla niech wygodniejsze >.< nienawidze jak ktos mnie do kogoś porównuje, normalnie aż mnie ręka świerzbi.....
Alianne
PostWysłany: Pią 21:24, 07 Kwi 2006    Temat postu:

Skąd ja to znam? Ale już napiękniejsze jest, jak słyszę "Patrz, jak ona się dobrze uczy! Bierz z niej przykład". A potem mówię: "Mamooo, a ONA to ma taką fajną komóóóórkę." i co słyszę? "Co mnie ona obchodzi? To ty jesteś moim dzieckiem!" Piękne.
Yuzuri
PostWysłany: Pią 16:15, 07 Kwi 2006    Temat postu:

Mnie tez porównuje do kuzynek, niop ale one sa ode mnie starsze i nie maja 12 lat :/ No faktycznie Narya Twoja mama nie mogła podać ci lepszego przykładu. Mi (i moim biednym siostra) mama mówi, że nasze kuzynki ciagle się uczą, jedna nawet juz zaczęła pracować, nigdzie nie wychodzą i wszystkim pomagają i są bardzo dobre i sratatata Razz A połowa z tego to guzik prawda. Nie wiem jakieś zakonnice moja mama z nich robi. Albo daje mi na przykład dziewczyne, która się uczy gorzej ode mnie "zobacz jak ona dbrze się uczy, napewno bedzie miała świadectwo z paskiem. wex z niej przykład" a ja mówie "Ok. moge mieć tak ona średnią 3.2 i ciągle chodzić na wagary, no i mieć komisa z niemca:P"
Porównywanie jest straszne.......
Narya
PostWysłany: Czw 22:12, 06 Kwi 2006    Temat postu:

mnie mama genialnie porównuje z o 6 lat młodszym kuzynostwem. jacy to oni są swietni jakich to oni konkursach udziału nie wzieli... no normalnie dostahje choroby jak mam do nich jechac a mam i to już na świeta :/ ale najśmieszniejsze jest to że te dzieciaki są straszne. o ile kuzyni sa jeszcze normalni to o tyle kuzynka jast straszna. musisz jej ze trzy razy powiedziec ze ładnie jej w tych kolczykach to dopiero odejdzie. wkurzają mnie tacy rodzice co wymuszają na dzieciach wszelkiego rodzaju konkursy. ja mam spokój. żadnych konkursów. wazne zebym zdała mature i dostała sie na uczelnie. no i klasa :d
Kalina
PostWysłany: Czw 22:10, 06 Kwi 2006    Temat postu:

skad ja to znam.... Ten jest taki madry ma takie dobre oceny, ten jest taki ze jest uczynny nie to co Ty i ja tak w kolko slucham jacy ci inni sa wspaniali jaka ja powinnam byc i brac z nich przyklad.
Yuzuri
PostWysłany: Czw 21:54, 06 Kwi 2006    Temat postu:

jakbym kiedyś maiła dziecko (a po ostatniej lekcji biologi coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie bede miała), to w życiu takiego czegoś bym dziecku nie powiedział, anie też tego że nic nie jest warte. Ani tez bym nie powiedziała, że napewno nie przejdzie do nastepnej klasy i takie tam, przecież to wcale nie buduje czy motywuje do walki o oceny ale dołuje. Ekh, ja czasem mojem mamie tez wytykam błedy wychowawcze, zwłaszcza to jak mnie porównuje do innych, no cholera mnie bierze ==''

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.