Autor |
Wiadomość |
Roux |
Wysłany: Wto 15:14, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
 |  | Roux, a bierzesz pod uwagę coś takiego, że ktoś może mieć odmienną opinię... |
Dlatego upewniam się ;] |
|
 |
Rozenet |
Wysłany: Wto 2:31, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
Nie zgadzam się, że najlepszą ekranizacją była 'Bram Stoker`s Dracula' Copolli. Nie oddaje klimatu książki, z Lucy zrobili napaloną kocicę, a Minę - Elizabethą, dawną ukochaną Draculi. Nie, dziękuję bardzo. Ścieżka dźwiękowa jest doskonała, Gary Oldman również, ale cała reszta nie. Ale to moje zdanie. I nie zmienię go pod żadnym względem.
Szkoła Uwodzenia? Podobała mi się jedynie jedynka. A jeśli chodzi o Królową... Komercyjny, przereklamowany niby-horror, aczkolwiek wciąga. ; ) A książkę bardzo chcę przeczytać. Oj, bardzo.
[Rozenet, a niedługo Comtesse - już jako członkini tego zacnego grona. Niech no tylko dostanę potwierdzenie rejestracji...] |
|
 |
Lestacik |
Wysłany: Pon 23:36, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
Ekranizacja niebezpiecznych związków to szkoła uwodzenia zgadza sie? Fajny klimacik:D widziałem cz. 1 i 2. 3cia czeka na dysku:D
Ghost wydaje mi się, że najlepszą wampirzą ekranizacją był wywiad z wampirem, następnie Dracula Copolli, a QotD zajmuje u mnie 3cie miejsce. Lelio - miałem to samo z QotD. Świetny film do zapoznania z książką, potem fajny...
Ghost przyznam że mi rola Alliah (czy jak pisownia wymaga...) była udana, szaleństwo w niej widac i inny sposób poruszania... Tylko głosik jakiś jakby zakłucenia na fonii (momentami przynajmniej) |
|
 |
Ghost |
Wysłany: Pon 20:59, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
 |  | Ironia oczywiście? |
Absolutnie. Jeśli chodzi o kino i zwapmirzone to lubie filmy, któtre dzieją się w czasach wspólczesnych. Jeśli chodzi o książki to już różnie. Jedyne co mi się nie podobało tu "sztuczna" gra ŚP aktorki (piosenkarki) grającej Akashę. Królowa jest jednym z nieiwelu filmów w takim klimacie, a zarazem najlepsza wśród innych. |
|
 |
Mina Harker |
Wysłany: Pon 20:41, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
 |  | Film "Kod Leonarda da Vinci" moim zdanie, dowodzi ,ze dokładne przeniesienie ksiązki na ekran nie wychodzi na dobre.
|
Co do kodu, nie pali mi sie, zeby obejrze c film Wystarczy mi że przeczytałam ksiązke
Moje podejrzenia wzbudza juz samo obsadzenie Toma Hanksa i Audrey Tatou w rolach głównych...
A co do "Królowej potępionych"... to cóż różnice były bardzo widoczne, ale klimat momentami jakoś odzwierciadlono . No i Stu oddał charakter Lestata z królowej... moim zdaniem... (nie bić )
A film lubie mimo, że przeczytałam ksiązkę.
Cóż... najgorszą ekranizacją z jaką ja sie zetknęłam jast "Wiedzmin" |
|
 |
Karis |
Wysłany: Pon 20:37, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
 |  | Film "Kod Leonarda da Vinci" moim zdanie, dowodzi ,ze dokładne przeniesienie ksiązki na ekran nie wychodzi na dobre.
Film się staje nudny i przewidywalny. |
Książka też taka była. |
|
 |
Katrina |
Wysłany: Pon 20:32, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
Roux, a bierzesz pod uwagę coś takiego, że ktoś może mieć odmienną opinię... |
|
 |
Roux |
Wysłany: Pon 20:15, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
 |  | Póki co najlepszym odzwierciedleniem filmu wampirzego jest Króloewa Potępionych. |
E.
Ironia oczywiście? |
|
 |
Lelio |
Wysłany: Pon 19:38, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
Mi też się "Królowa potępionych" podobała. Ale przeczytałam książkę i czar prysł.
Teraz bez chwili wachania wpisałabym ten film na listę kandydatów do złotej maliny |
|
 |
Ghost |
Wysłany: Pon 19:30, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
Póki co najlepszym odzwierciedleniem filmu wampirzego jest Króloewa Potępionych. Podobno za jakiś czas ma się pojawić film Nekroskop - oby reżyserzy "nie dali ciała" :] Mam też nadzieję, że do tego filmu nie zatrudnią reżysera Obcy Kontra Predator :] |
|
 |
Roux |
Wysłany: Pon 19:26, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
Film "Kod Leonarda da Vinci" moim zdanie, dowodzi ,ze dokładne przeniesienie ksiązki na ekran nie wychodzi na dobre.
Film się staje nudny i przewidywalny. |
|
 |
Karis |
Wysłany: Pon 18:09, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
Ekranizajce najlepsze według mnie:
Władca pierścieni i Niebezpieczne związki. Polecam to ostatnie, bo WP widzieli już prawie wszyscy. Ale spotkałam się z wyjątkami. |
|
 |
Lelio |
Wysłany: Pon 17:20, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
Nie niewolnicę! Powiedział jej że jest wolna i może iść gdzie chce, ale ona wolała zostać z nim ("Tak, tak kocham cię. Kocham Cię jak ojca, brata i męża. Kocham Cię nad życie. Kocham Cię jak samego Boga, bo jesteś dla mnie najpiękniejszy, najlepszy i najwspanialszy spośród ludzi").
I on ją też kochał ("Monte Christo pojął wreszcie, że pojawiła się nowa Mercedes, czyli że mógł jeszcze zaznać szczęścia").
A Mercedes dobrze, że musiała żyć w ubustwie. Trzeba było czekać na Edmunda! A jak wolała wygodę to niech cierpi |
|
 |
AkaSha |
Wysłany: Pon 16:35, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
a nie chodzilo moze o przepchany kibel Eduarda??
wybaczcie ale nie moglam sie powstrzymac..
wlasnie staram sie uczyc i dupa mi wychodzi.. lalala.. juz mi odwala. xD
okej..juz ide xD |
|
 |
Katrina |
Wysłany: Pon 16:13, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
Szczerze mówiąc już nie pamiętam. Ale w sumie Edmund w książce też najgorzej nie wyszedł, miał przecież tą swoją ukochaną niewolnicę  |
|
 |
Lelio |
Wysłany: Pon 16:02, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
A...
No to się nie zrozumiałyśmy. W książce sam Edmund mówił Morrelowi, że on i Mercedes nie są kochankami, czyż nie? |
|
 |
Katrina |
Wysłany: Pon 15:40, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
No tak, ale chodzi mi o Mercedes. Wydaje mi się, że zakończenie filmu było zbyt przesłodzone w związku z tym, że ona była dalej z Edmundem. I jeszcze ten motyw, że Albert jest jego synem...  |
|
 |
Lelio |
Wysłany: Pon 14:36, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
 |  | To nie miało być "i żyli długo i szczęśliwie"... |
Chyba się z Tobą nie zgodzę...
Wprawdzie zakończenie książki i filmu bardzo od siebie odbiegają, to wydaje mi się (to tylko moje zdanie), że Edmund i Hyde oraz Walentyna i Maksymilnian żyli długo i szczęśliwie... |
|
 |
Katrina |
Wysłany: Pon 14:33, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
Ja też widziałam ten film. Książkę też czytałam i bardzo mi się podobała, ale film....Zwłaszcza zakończenie mnie rozwaliło. To nie miało być "i żyli długo i szczęśliwie"... |
|
 |
Lelio |
Wysłany: Pon 14:28, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
Przez "ten sobotni film" spać nie mogłam bo mnie koszmary dręczyły...
Brrrr... Ale niestety ten film jest tylko odrobinę gorszy od reszty, które miałam wątpliwą przyjemność ogladać.
Ale pozostaje miec nadzieję, że kiedyś powstanie jakiś film, w którym fakty nie będą poustawiane do góry nogami. Wiem, że nie można nakręcić idealnej ekranizacj (przecież to 3 tomy po ok 400 stron każdy!) i że trzeba wprowadzić jakieś zmiany, ale nie takie, które calkowicie zmieniają sens czy przesłanie orginału! |
|
 |